Podczas spotkania we Wrocławiu Pan Winyl miał okazje zerknąć na proof okładki płyty Wu Wei Piotra Banacha. Wpatrywał się intensywnie i długo.
„Świetnie wygląda, dobra robota, strasznie jestem podjarany tym wydawnictwem”
Podczas spotkania we Wrocławiu Pan Winyl miał okazje zerknąć na proof okładki płyty Wu Wei Piotra Banacha. Wpatrywał się intensywnie i długo.
„Świetnie wygląda, dobra robota, strasznie jestem podjarany tym wydawnictwem”
Mówią, że facet powinien spłodzić syna, zasadzić drzewo i wybudować dom. Są od tego wyjątki. My, buntownicy z wyboru, dawni punkowcy, zagorzali rock’n’rollowcy. Obiecaliśmy sobie kiedyś, że wchodząc w kryzys wieku średniego nie reaktywujemy kapeli z kumplami, tylko po to aby zagrać najgorszy koncert świata. Postanowiliśmy coś więcej. Nie grać, a wydawać. I słowa dotrzymaliśmy. Wydajemy winyle.